Forum Wrocławskie Krasnale - www.wroclawskie-krasnale.pl Strona Główna Wrocławskie Krasnale - www.wroclawskie-krasnale.pl
Wrocławskie Krasnale największe forum o Krasnalach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grajek i Meloman
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wrocławskie Krasnale - www.wroclawskie-krasnale.pl Strona Główna -> krasnoludki wrocławskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Śro 11:42, 27 Lut 2008    Temat postu: Grajek i Meloman

Łączę je razem, bo są obok siebie Smile



Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Pon 13:19, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Śro 12:04, 27 Lut 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]



Wroclaw ul. świdnicka godz 12.03 Michał zamontował dzisiaj dwa krasnale. We Wroclawiu jest już ich 22
Data: 07.03.07, 12:44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 17:51, 01 Mar 2008    Temat postu:

No nie młotkiem w krasnala Shocked Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Czw 12:52, 06 Mar 2008    Temat postu:

Mapka (czekam teraz na lepszą od HOLiCa Very Happy ) :



autorka: Camparis
mapa z blogu: [link widoczny dla zalogowanych]

prawa autorskie zastrzeżone Twisted Evil


Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Pon 13:23, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:30, 07 Mar 2008    Temat postu:

Mapka od HOLiCa:
(na razie sam Grajek)


autor: HOLiC
kopiowanie zabronione!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:54, 07 Mar 2008    Temat postu:

I mapka Melomana:


autor: HOLiC
wszelkie prawa zastrzeżone!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Pią 13:04, 07 Mar 2008    Temat postu:

Zakład Produkcji Mapek HOLIC-arnia

Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Pią 13:07, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:07, 07 Mar 2008    Temat postu:

Marakuja napisał:
Zakład Produkcji Mape HOLIC-arnia

nie wiem czemu kojarzy mi się z królikarnią Razz
no i masz, głodny jestem Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Pią 13:08, 07 Mar 2008    Temat postu:

Królików się nie je! Króliki się drapie za uszkiem Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:08, 07 Mar 2008    Temat postu:

kto nie je ten nie je Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 8:58, 22 Mar 2008    Temat postu:

A zobaczcie co ja wczoraj ja Oławskiej zaobserwowałem Mr. Green
Czyżby pomoc w zbiórce kasy na serwer i stronę?
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 20:16, 22 Mar 2008    Temat postu:

podłapał mój pomysł.... skubaniec Wink

ale zapomniał numeru konta podać ;P

hihi:D
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Śro 21:27, 26 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Agnieszka Grabińska, Wrocław

Urodziłem się w lesie pod małym grzybkiem, brązowym i pięknym, zwanym prawdziwkiem. Był on domkiem moim do czasu nauki, wszak
żaden krasnoludek nie może być nieukiem.

Nauka
Kiedy więc byłem małym krasnalem, chodziłem do szkoły – tak mi kazali. W klasie nazywano mnie melomanem, bo ciągle śpiewem ptaków się zachwycałem. Nie zawsze na dobre mi to wychodziło, lecz nigdy z tego powodu złych ocen nie było. Raz, gdy tak w śpiewie ptaków się zasłuchałem, przegapiłem przerwę i bez niej uczyć się musiałem. Uczyłem się pilnie, choć niechętnie, jednak oceny miałem nieprzeciętne. Najwięcej
dostawałem biedronek za dobre zachowanie, które oznaczały również dobrze wykonane zadanie.

Bardzo dobry byłem w jagód zbieraniu, w borówek czyszczeniu i innym pomaganiu. Lekcje były to niełatwe, wręcz bardzo męczące, lecz wszystkie egzaminy zdałem śpiewająco. Dyplom ukończenia szkoły szybko otrzymałem i nasz krasnoludkowy las opuścić musiałem. Żegnały mnie tłumy innych krasnali, którzy niestety egzaminów nie zdali.

Doświadczenie (życiowe)
Razem ze mną wyruszył krasnal Życzliwy, by dni mej drogi się nie dłużyły. Początkowo w naszą podróż szliśmy piechotą, jesień była – wszędzie pięknie, brązowo i złoto. Kiedy jednak przyszła zima – nie było wyboru, trzeba było się skrywać – od lasu do boru. Pogoda – okropna, mróz srogi, zimno było w ręce, zimno było w nogi. Schowaliśmy się pod drzewem, wtedy spotkaliśmy krasnala Szewca, bardzo się ucieszyliśmy. Zrobił nam małe buciki, modne – krasnoludkowe, po kilku dniach były już
gotowe. Chcieliśmy wyruszyć w dalszą drogę, lecz Szewc powiedział: „Tu samemu mi się nudzi. Czy z wami zabrać się mogę?”.
„Oczywiście” – odpowiedzieliśmy i w dalszą drogę razem poszliśmy.
Dużo przygód w drodze nas spotkało, lecz wszystko by powiedzieć – kartki za mało.
Chcąc w jakimś pięknym miejscu się znaleźć, wsiedliśmy na zderzak auta i pojechaliśmy dalej. Gdy auto ruszyło, wnet zobaczyliśmy, że na tym
zderzaku sami nie byliśmy. Obok nas siedział krasnal uśmiechnięty, czytał przewodnik turystyczny – nami nieprzejęty. Dopiero gdy głowę podniósł, wnet go poznaliśmy, to krasnal Podróżnik, z lekcji rasnoludztwa go znaliśmy.

Bardzo trudno go spotkać, gdyż to krasnal szybki, chce zwiedzić wszystkie kraje, obejrzeć zabytki. Lecz teraz nam mówił, że to podróż jego ostatnia, bo piękne miasto znalazł i temperatura ciągle dodatnia. Jedzie tam i zamieszkać tam postanowił, więcej szukać nie chce – tam się zadomowił.

„Jakie to miasto?” – chórem spytaliśmy i auta rejestrację „DW...” zobaczyliśmy.
Lecz dla nas to nic nie znaczyło, gdyż takich skrótów w naszej szkółce się nie uczyło.
Krasnal Podróżnik naszą niewiedzę uśmiechem skwitował i w swoje przewodniki znowu się schował. Postanowiliśmy z nim pojechać do miasta pięknego, tak gorąco przez niego wychwalanego.

Miejsce zamieszkania – Wrocław
Noc minęła i było już nad ranem, gdy minęliśmy tablicę, gdzie „Wrocław” było napisane. Własnym oczom uwierzyć nie mogliśmy, że jesteśmy w mieście, o którym tyle się uczyliśmy. Podobno krasnoludki tu wiele zabawy mają, bo wszyscy wrocławianie bardzo ich kochają. Prawdę mówiąc, zawsze tu być chciałem, lecz o spełnieniu tych marzeń nigdy nie myślałem.

Dojechaliśmy wreszcie na miejsce, do ratusza, ze zdziwienia z auta zejść chcemy – Podróżnik nas zmusza. W końcu idziemy Rynkiem, wokół
dużo ludzi, wszyscy weseli, uśmiechnięci, widać im się nie nudzi. Idąc Sukiennicami, widzimy Strażnika – „Hej, koledzy” – woła. – „Jak podoba się wam muzyka?”.

Rzeczywiście, dopiero teraz nas zaciekawiło, że ktoś gra, i to pięknie, że aż głośno było. Idziemy za muzyką, za moją namową, ja jako przewodnik muzyczny z muzykalną głową. Wtem na Rynku na placu Gołębim, widzę, że Życzliwek posmutniał – coś go chyba gnębi. Zaraz nam powiedział, że chce tu pozostać, tu, koło fontanny, by jego postać wszystkim przypominała, by się nie smucili i biorąc z niego przykład, życzliwymi byli.
Idziemy więc dalej, lecz nagle patrzymy – nie ma Podróżnika, udowodnił nam znowu, że szybko znika. Szewc też już poszedł, by miejsca dla siebie poszukać, a ja idę dalej, w ślad muzyki – przecież tego szukam.

Idę promenadą, bo tu muzykę słyszę, i widzę krasnala Grajka, śpiewając, się kołysze. Tak, to on! Gra na instrumencie, śpiewając do tego, siadam obok, chcąc przyłączyć się do niego. Grajek tylko głową kiwnął, uśmiechnął się miło, w ten sposób moje marzenie w końcu się spełniło.
Wrocław miasto piękne, nigdy się nie nudzi, przyjazne dla nas – krasnali, ale i dla ludzi. Odtąd razem śpiewamy na ulicy Oławskiej, ja – Meloman – i Grajek – mój przyjaciel na zawsze!


Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Pią 20:14, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Pią 20:15, 16 Maj 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Andrzej Kociński z Sobótki

Słodki głos minnesingera powtarzany przez zamkowe echa dotarł w ciemny kącik na podeście schodów południowej baszty. Nutki głaskały chropawy mur tkliwą melodią, aż rozsunęły się kłębki wiekowego kurzu otulające maleńki strączek krasnoludkowego bytu. Z trzaskiem pękły suche ścianki i na świat wyjrzała pyzata buźka krasnalowego oseska.

Muzyka pieściła mu ucho, ciepłe kudełki kurzu otulały wątłe ciało, tajemnicze półcienie pozwalały przyzwyczaić oczy do obserwowania rzeczywistości.

Posiedział jeszcze chwilę w swoim kątku, wreszcie zaciekawiony płynącymi z dołu dźwiękami wylazł na schody, poprawił czapeczkę i zaczął mozolnie pokonywać strome stopnie. Kiedy znalazł się w wielkiej sali, (...) przycupnął sobie w rzeźbionym głęboko kamiennym kwiecie na bazie filara i patrzył, i słuchał.

Przed książęcą parą popisywali się trubadurzy, rybałci, północni skaldowie, minstrele i niemieccy minnesingerzy. Brzdąkały lutnie, śpiewały gęśle, cytry, kląskały flety i z łomotem napiętych membran dzwoniły tamburyny. (...)

Hej! Zadurzył się w tej muzyce. Wyczarował sobie luteńkę i wtórował odtąd muzykom na książęcym dworze. Samemu księciu Henrykowi Czwartemu, co go Probusem zwali, pomagał nutki dobierać do rycerskich ballad. Zwali go Muzykusem, albo Grajkiem.

Dobrze mu się wiodło, bo Wrocław miastem był ludnym i wesołym. To cechowi urządzali festyn, to patrycjusz któryś córce wesele wyprawiał, to zjeżdżali na dwór książęcy władcy ościenni albo dostojnicy kościoła i uczty. Po książętach wrocławskich nastały czasy korony czeskiej takoż nie stroniące od dźwięków kapeli i pieśni. Radośnie żył sobie Muzykus w nadodrzańskim grodzie.

Nastał i taki czas, że w mieście jeno surmy, bębny i piszczałki grały do wtóru żołdackim butom, wybijającym nowy rytm po bruku. Grzmiały basy armat i staccato muszkieterów. Wreszcie uspokoiło się po prawie ćwierćwieczu i znowu można było swobodniej sobie pośpiewać, tyle, że miasto odmieniło barwy ze złota Habsburgów na srebro i czerń Hohenzollernów.

Chadzał Muzykus do Piwnicy Świdnickiej grubiańsko wrzeszczeć przyśpiewki pod kroplę piwa i okruch kołacza. Koneserem stał się muzyki raczej lekkiej i przyjemnej. Wolał knajpianą klezmerkę od salonowych koncertów.

Jeszcze kilka razy odmieniały się frywolne melodyjki na spiżowe gromy wojskowych marszów i ...świat się zawalił.

Długie lata siedział Muzykus ponury, zawalony ruinami miasta, w którym przez wieki cztery nacje tworzyły niepowtarzalną kulturę. Słuchał czasem dobiegających zza zwałów gruzu melodyjek, jedne były sentymentalne, inne buńczuczne, inne wreszcie pełne utopijnych idei. Długo trwało zanim ludzie zaczęli śpiewać inaczej niż przedtem, tak całkiem od serca.

Jakoś tak na wiosnę coś nowego, wesołego, ciepłego i skocznego wyciągnęło Muzykusa z nory. Zerknął na starą ulicę Oławską ... i zdębiał. Jasno, szeroko, przejrzyście. Inni, młodzi ludzie się śmieją, słońce świeci jakoś cieplej i dłużej.

Ejże, wciórności! Przespałem czy co? - zawołał spod kłębów brody i wylazł na rozległy deptak. Usiadł przed kwiaciarnią, ujął lutnię i zabrzdąkał skoczną polkę wrocławskim studentom, którzy ze śmiechem wtłaczali się do nowego Hubertusa na piwo.

Teraz na Oławskiej ma stałe miejsce, bo tu się ciągle coś dzieje i radośnie się żyje od rana do nocy. Poza tym, blisko stąd i do szacownej Piwnicy Świdnickiej i do wszystkich innych miejsc, w których kipi wesoła muzyka wiekowego, a wciąż młodego miasta.


Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Pią 20:16, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camparis



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów

Skąd: WrocLove

PostWysłany: Pią 20:19, 16 Maj 2008    Temat postu:

pocztówka z Gazety Wrocławskiej

2008.01.18 Meloman

"Meloman - ul. Oławska, przed salonem sukien ślubnych
Wierny kompan Grajka. Jego głównym zajęciem jest kontemplacja muzyki,
nie przeszkadza mu w tym nawet deszcz i słota."


Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wrocławskie Krasnale - www.wroclawskie-krasnale.pl Strona Główna -> krasnoludki wrocławskie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin