 |
Wrocławskie Krasnale - www.wroclawskie-krasnale.pl Wrocławskie Krasnale największe forum o Krasnalach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 1:57, 27 Lut 2008 Temat postu: Pracz Odrzański |
|
|
Wrocław opanowały krasnale
Jest ich pięciu: Szermierz stanął na pl. Uniwersyteckim, Rzeźnik na Jatkach, Pracz Odrzański przy moście Piaskowym, a dwa Syzyfki na ul. Świdnickiej
Rzeźby zaprojektował Tomasz Moczek, absolwent wrocławskiej ASP. Każda kosztowała około 2 tys. zł. - Teraz Wrocław można nazywać Krainą Krasnoludów - zachwala Marcin Garcarz, rzecznik prasowy prezydenta. - Miasto nie będzie już rozpoznawane tylko przez Rynek, Ostrów Tumski czy zoo.
- Wrocław jest przyjazny krasnalom, więc na pewno jeszcze w tym roku pojawią się następne - zapowiada Paweł Romaszkan, dyrektor Biura Promocji Miasta. Nie chce jednak zdradzić, gdzie i ile ich będzie.
/ [link widoczny dla zalogowanych] /
Oto Pracz Odrzański:
fot. Marakuja
O krasnalu
Pewnego dnia lipca 1997 roku nieznany nam bliżej wrocławski krasnoludek robił swoje codzienne pranie na wybrzeżu Wyspy Piaskowej. Nagle poczuł, że wilgotnije mu broda i - co gorsza - czerwona czapeczka. "Powódź!" - krzyknął. Następnie nasypał piasku do swojej czapki i położył ją na nabrzeżu, rozpoczynając tym samym pamiętną, heroiczną obronę Ostrowa Tumskiego.
/z książeczki "Wrocław - krasnoludzkie oblicze miasta"/
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Czw 12:55, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Krasnalek z wypiętą dupką:
autorka: Camparis
mapa z blogu: [link widoczny dla zalogowanych]
prawa autorskie zastrzeżone
Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Pon 15:10, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:43, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Tutaj pierze brudy Pracz:
autor: HOLiC
kopiowanie zabronione!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pią 12:34, 14 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Pracz
Piotr Mizera z Wałbrzycha
U nas, krasnoludków, jest trochę tak, jak u was ludzi. Są tacy, którzy rządzą i zawsze dobrze się mają, ale są też i tacy (a takich jest większość), którzy całe życie ciężko pracują, a w kieszeni częściej tylko wspomnienia po pieniądzach. Trochę sam jestem sobie winien, bo choć nie byłem jakimś ostatnim nieukiem, to ze szkołą krasnoludków byłem zawsze na bakier. Rodzice załamywali ręce. Mamie przedwcześnie posiwiała broda, a tato musiał często stosować wywary uspokajające z melisy. W końcu, żeby uchronić się przed perspektywą kopania kanałów komunikacyjnych między krasnoludzkimi siedzibami, nauczyłem się fachu dość nudnego, ale jak wszyscy mówią, pożytecznego.
Po przeszkoleniu zostałem skierowany do Polski, bo podobno było tutaj sporo do wyprania (po latach widzę, że pracy nie zabraknie chyba nigdy). Prałem ile trzeba było i jak tylko się dało. Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie chciał spróbować swoich sił na innym podwórku, tym bardziej że zarobek słaby, a lata leciały. Wyjechałem do Anglii. Zabrałem się ze znajomym człowiekiem. Podróży nie pamiętam, bo musiałem siedzieć cicho w jego potężnej torbie podróżnej, wciśnięty między puszkę z mielonką, a jakiś pasztet. W Anglii skontaktowałem się z pewnym skrzatem, który służył w domu bogatego czarodzieja. Miałem mu pomagać w prowadzeniu domu. Od początku jednak coś mi tam nie pasowało. Owszem, warunki mieszkaniowe były niezłe, zarobek też niczego sobie, jednak z dnia na dzień coraz mniej podobało mi się, jak byliśmy traktowani. Tego skrzata to oni tak poniewierali, że ledwo zipał, a im mu było gorzej, tym wierniej pracował. Nie mogłem tego zrozumieć. Nauczony od ponad stu lat niezależności nie pojmowałem, dlaczego się na to godzi. Najgorsze, że ta rodzinka zaczęła się też dobierać do mnie. Najgorsi byli smarkacze. Nie przepuścili okazji, żeby mnie szturchnąć. Choć prałem dobrze, wytrzymałem tylko miesiąc. Powiedziałem, co o tym myślę i poszedłem sobie. Namawiałem jeszcze mojego kolegę, aby rzucił tę robotę i pojechał ze mną do Polski. Uparł się, że zostaje. Szkoda, bo fajny chłop z niego, ale trochę go rozumiem. Co własny dom to własny. Ja też tęskniłem za swoimi.
Teraz był problem, dokąd wracać. Na szczęście, spotkałem po drodze mojego kuzyna Podróżnika, który opowiedział mi o Wrocławiu. Nie wahałem się długo. Niebawem stałem przed obliczem Rady Wrocławskich Krasnoludków i czekałem na pozwolenie pozostania w mieście i przydział lokum.
Ucieszyłem się, gdy skierowano mnie na bulwar Włostowica. Osiadłem przy Odrze. Mogłem otworzyć mały biznes pralniczy. Trochę daleko od innych kolegów, ale często mnie odwiedzają, podrzucając przy okazji jakieś brudne ciuchy (po starej przyjaźni piorę je gratis). Ostatnio zastanawiałem się nad zastosowaniem tak zwanej pralki automatycznej. Ludzie od dawna jej używają i słyszę, że to znakomite rozwiązanie. Z biegiem czasu od tego ciągłego schylania bolą mnie coraz bardziej plecy, więc może w końcu zdecyduję się. Z drugiej strony, to już chyba nie będzie tak samo. Nie wiem, zastanowię się jeszcze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 22:43, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:26, 22 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
proszę zdątko zrobione z 20 cm
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Śro 21:22, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Pracz Odrzański
Rafał Matczak, Wrocław
Nazywam się Kzctmlfr, choć przyznam szczerze, że Pracz Odrzański też brzmi nieźle. Nazwa kraju, a raczej krainy, z której pochodzę, nie ma większego znaczenia, tym bardziej że w waszym języku jeszcze trudniej byłoby ją wymówić niż moje imię.
Skoro tak bardzo chcecie usłyszeć, skąd przybyłem, to wam opowiem, ale nie spodziewajcie się, że historia będzie porywająca jak halny czy barwna plama oleju silnikowego na mokrym asfalcie. Jeśli więc nie
chcecie słuchać, nie musicie.
Moja ojczyzna nie należy do zbyt bogatych, co widać choćby po języku. W mojej ojczystej mowie nie ma samogłosek, stąd też moje imię, którego wymówienie nawet dla nas, Krasnali, jest równie łatwe, co trafienie z ośmiu krasnalich kroków do lecącego komara pączkiem z dziurką. Właściwie to mamy jedną samogłoskę, ale jest raczej rzadko używana, bo występuje jedynie w wyrazach, których staramy się unikać, zwłaszcza w obecności młodych Krasnali, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Jak już wspomniałem, moja kraina nie płynęła mlekiem i miodem, a raczej serwatką i sokiem z cebuli. Mój tato, Trbhcs, wziął mnie kiedyś
i powiedział, bym się uczył języków, bo „perspektywy”, „świat” i w ogóle. Skoro kazał, to się uczyłem.
Trzeba Wam wiedzieć, że na wysokości leżącego psa czas płynie znacznie szybciej. Według waszego czasu jestem we Wrocławiu jakieś dwa lata, gdy tymczasem, niech policzę. Przybyłem w roku jaszczurki, rok skunksa
wypada raz na siedem, a teraz minął rok żaby...
Jestem u was już dwanaście lat.
Tak więc kilkadziesiąt krasnalich lat później tato powiedział, żebym szedł szukać lepszego życia. Właściwie to użył kilku słów z jedną i dwóch z trzema samogłoskami, bo zjadłem cały dżem przeznaczony na zimę, która miała nadejść za cztery miesiące. Pozbawiłem tym samym rodzinę wszystkich zapasów. Niemniej wyruszyłem w świat. Bez konkretnego celu, ale z pełnym żołądkiem. Bez doświadczenia życiowego, ale pełen nadziei. Gdy w brzuszku zaczęło się robić pusto, pojawił się cel. oświadczenie też przyszło z czasem. Na przykład takie, że po zjedzeniu niektórych jagódek należy wybierać drogę obficie zaopatrzoną w listki.
I tak po długiej tułaczce dotarłem do Wrocławia. Pomyślałem, że co jak co, ale w tak dużym i pięknym mieście muszą być perspektywy, o których mówił tato. Perspektywy były, tyle że perspektywa Krasnala jest o jakieś półtora metra krótsza od ludzkiej. Spróbujcie zgadnąć, który z nas przy konfrontacji musiał uważać na palce stóp.
Byłem już nieco zmęczony unikaniem deptania, więc postanowiłem odpocząć na krawężniku. Okazał się mniej twardy i cieplejszy niż przypuszczałem. Nic dziwnego po długiej podróży. Kiedy wstałem, okazało się, że to nie podróż, a cel wieczornego spaceru z pieskiem, znajdujący się pomiędzy moimi spodniami a krawężnikiem, wpłynął
na percepcję kamienia. Od tamtej pory próbuję sprać w Odrze wspomnienie pierwszego wieczoru we Wrocławiu.
Patrząc od jaśniejszej strony, zostałem przywitany dość ciepło. Kiedy więc dopiorę spodnie, zamierzam tu pozostać.
Ostatnio zmieniony przez Camparis dnia Śro 21:23, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pią 11:23, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] ze strony [link widoczny dla zalogowanych]
Krasnal Pracz to jeden z pierwszych pięciu krasnali, które pojawiły się po Papie Krasnalu, w sierpniu 2005 roku we Wrocławiu (oprócz niego to ukradziony Szermierz na Pl. Uniwersyteckim, dwa Syzyfki na ul. Świdnickiej i Rzeźnik na Jatkach, który powrócił już po kradzieży).
Pracz zdjął butki i starannie pierze odzież przy Moście Piaskowym, koło Bulwaru Włostowica. Czasem, gdy poziom Odry jest wyższy, moczą go fale rzeki, ale jakoś daje radę…
Jest w miejscu niedostępnym, nisko lub daleko i ciężko mu zrobić ładne zdjęcie nie mając dobrego sprzętu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Sob 10:57, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
zdjęcia ze strony [link widoczny dla zalogowanych]
Przedmiot dodano
19 kwietnia 2008
Krótko o przedmiocie
Pracz Odrzański zamieszkujący kamienne nabrzeże przy moście Piaskowym jest jednym z pierwszych pięciu wrocławskich krasnali. Sprowadził się do miasta w sierpniu 2005 roku, razem z Szermierzem, Rzeźnikiem oraz Syzyfkami z ulicy Świdnickiej. Dziś została z nich tylko trójka, Szermierz i Rzeźnik z Jatek stali się łupem złodzieju już jakiś czas temu.
Autorem krasnala jest Tomasz Moczek, absolwent wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 10:19, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Fot.: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pon 21:31, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] ze strony wiadomosci.24
Krasnale przybyły do stolicy Dolnego Śląska dawno temu i od razu się tu zadomowiły. Mimo iż muszą znosić nawet porwania, nadal pojawiają się kolejne. Razem jest ich obecnie około 40. Oto krasnale, które można spotkać na ulicach miasta.
Pracz jest wciąż zajęty czyszczeniem odzieży oraz obuwia wszystkich pozostałych krasnali.
Można go obserwować w trakcie pracy nad Odrą w okolicach mostu Piaskowego/bulwaru Piotra Włostowica.
Fot. Marta Szloser
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camparis
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 96 tematów
Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pon 22:13, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
WROCŁAW Krasnoludzkie oblicze miasta
Pracz
Pewnego dnia lipca 1997 roku nieznany nam bliżej wrocławski krasnoludek robił swoje codzienne pranie na Wybrzeżu Wyspy Piaskowej. Nagle poczuł, że wilgotnieje mu broda i - co gorsza - czerwona czapeczka. "Powódź!" - krzyknął. Następnie nasypał piasku do swojej czapki i położył ją na nadbrzeżu, rozpoczynając tym samym pamiętną, heroiczną obronę Ostrowa Tumskiego.
Wascher
One day in July 1997, an unknown dwarf of Wrocław was doing his laundry on the shore of the Sand Island. Suddenly he felt his beard was getting wet and to his horror - so was his red cap. "Flood!" he screamed. He promptly filled up his cap with sand and laid it on the shore and that was the first act of the memorable, heroic defence of Ostrów Tumski.
Wäscher
Eines Tages im Juli 1997 machte ein nicht weiter bekannter Zwerg seine tägliche Wäsche um Ufer der Sandinsel. Plötlich spürte er, wie sein Bart und - was noch schlimmer war - sein roten Käppchen nass wurden. "Hochwasser!", schrie er auf. Dann streute er Sand in seine Kappe, legte sie am Ufer und begann damit die berühmte heldenhafte Verteidigung der Dominsel.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:59, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krasnalwroclawski
Administrator
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 2626
Przeczytał: 21 tematów
Skąd: Wrocław Płeć: Krasnalka
|
Wysłany: Nie 17:50, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez krasnalwroclawski dnia Nie 15:42, 07 Maj 2017, w całości zmieniany 11 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|